Jeśli maski nie są skuteczne, to dlaczego chirurdzy je noszą?

Jestem chirurgiem, który wykonał ponad 10 000 zabiegów chirurgicznych, nosząc maskę chirurgiczną. Jednakże sam ten fakt nie kwalifikuje mnie jeszcze do bycia ekspertem w tej materii. Co istotniejsze, jestem byłym redaktorem naczelnym czasopisma medycznego. Dlatego też wiem, jak czytać literaturę medyczną i odróżnić dobrą, rzetelną naukę od kiepskiej oraz fakty od fałszu. Wierzcie mi, że literatura medyczna pełna jest miałkiej fikcji udającej wiedzę medyczną. Bardzo łatwo też można dać się zwieść złej, nierzetelnej nauce.

Od początku pandemii przeczytałem setki badań na temat masek medycznych. W oparciu o obszerny przegląd i analizę, nie mam wątpliwości, że zdrowi ludzie nie powinni nosić ani chirurgicznych, ani materiałowych masek. Nie powinniśmy także zalecać powszechnego ich noszenia ogółowi społeczeństwa, gdyż zarządzenie to nie jest poparte żadnymi dowodami o najwyższym poziomie [wiarygodności].

Po pierwsze postawmy sprawę jasno. Założenie, że noszenie masek przez chirurgów stanowi dowód na to, że „maski muszą działać korzystnie w powstrzymywaniu transmisji wirusa”, jest błędem logicznym, który zaklasyfikowałbym jako argument fałszywej równoważności lub porównywanie „jabłek do pomarańczy”.

Chociaż chirurdzy rzeczywiście noszą maski, aby zapobiec zakażeniu pola operacyjnego oraz odsłoniętych tkanek wewnętrznych pacjenta tym, co może wydostać się z ich dróg oddechowych, to na tym kończy się tą analogia. Jak wiadomo, chirurdzy nie mogą się „społecznie zdystansować” od swoich pacjentów (chyba że używamy zrobotyzowanych urządzeń chirurgicznych, ale w takim przypadku zdecydowanie nie założyłbym maski).

W pandemii CoVID-19 chodzi o transmisję wirusową. Chirurgiczne i materiałowe maski w żaden sposób nie zapobiegają transmisji wirusa. Do tej pory już wszyscy powinni w pełni zdawać sobie sprawę z tego, że maski nigdy nie zapobiegały przenoszeniu się wirusów i nie chroniły przed nimi. Właśnie dlatego nigdy nie zalecano ich stosowania podczas sezonowej grypy, epidemii czy w trakcie poprzednich pandemii.

Brak fachowej literatury naukowej dowodzącej, że używanie masek jest skutecznym środkiem zapobiegawczym przeciwko grypie oraz innym wirusom, stanowi powód, dla którego Anthony Fauci, główny chirurg amerykański, a także CDC i WHO oraz praktycznie każdy ekspert zajmujący się chorobami zakaźnymi zgodnie twierdzili, że noszenie masek nie zapobiega transmisji SARS CoV-2. Pomimo, że podmioty rządowe zajmujące się zdrowiem publicznym zmieniły o 180 stopni swoje rekomendacje w tej kwestii, nauka pozostała niezmienna.

W międzyczasie nie pojawiły się też nowe badania wspierające tezę o konieczności noszenia masek w miejscach publicznych. W rzeczywistości najnowsza analiza systematyczna po raz kolejny dowiodła, że maski są nieefektywne w zapobieganiu transmisji takich wirusów jak CoVID-19.

Jeśli chirurg byłby chory, a zwłaszcza na infekcję wirusową, nie przeprowadziłby operacji, bo wie, że jego maska chirurgiczna NIE powstrzyma wirusa (podkreślenie autora).

Inny obszar „fałszywej równoważności” wiąże się z otoczeniem, w którym są noszone maski. Środowiska, w których chirurdzy stosują maski, minimalizują ich niekorzystny i niepożądany wpływ na ich użytkowników.

W przeciwieństwie do ludzi noszących na co dzień maski w miejscach publicznych, chirurdzy pracują w sterylnych salach operacyjnych wyposażonych w wydajne systemy wymiany powietrza, które utrzymują dodatnie ciśnienie, a ponadto wymieniają i filtrują powietrze w pomieszczeniu na bardzo wysokim poziomie oraz podnoszą poziom tlenu w sali. Warunki te ograniczają negatywny wpływ masek na chirurga oraz na personel sali operacyjnej. Jednak pomimo tych wyjątkowych warunków zapewniających kontrolę atmosfery, badania kliniczne potwierdzają negatywny wpływ (zmniejszenie poziomu tlenu tętniczego oraz ponowne wdychanie dwutlenku węgla) masek chirurgicznych na fizjologię chirurga oraz jego funkcjonowanie.

Chirurdzy i personel sali operacyjnej są dobrze przeszkoleni, a ponadto doświadczeni i skrupulatni w utrzymaniu sterylności. Nosimy tylko nowe, sterylne maski. Zakładamy maskę w sterylny sposób. Nosimy ją przez krótki czas i zmieniamy natychmiast przy pierwszych oznakach nadmiernego nawilgotnienia, które obniża jej wydajność oraz zwiększa jej negatywny wpływ. Ponadto chirurdzy NIGDY nie używają ponownie tej samej maski. Nie noszą też masek materiałowych.

Nakazuje się ludziom noszenie masek ochronnych, do stosowania których nie zostali przeszkoleni pod kątem właściwych procedur. Skutek tego jest taki, że obchodzą się z nimi nieostrożnie i nieudolnie, często ich dotykając oraz ciągle używając tych samych w sposób, który zwiększa ich skażenie i prawdopodobieństwo transmisji choroby.

Wystarczy pójść i przyjrzeć się zachowaniu ludzi w sklepie spożywczym lub w Walmarcie, by nabrać przekonania co do skuteczności stosowania maseczek w społeczeństwie na co dzień.

Jeśli jednak wierzysz i ufasz słabym, nieprzekonującym, opartym jedynie na obserwacji badaniom oraz zdezorientowanym urzędnikom zdrowia publicznego, okłamującym Cię w kwestii korzyści płynących z noszenia maseczek i zupełnie ignorujących zagrożenia wynikające z używania masek, to powinieneś przynajmniej odrzucić jako wiarygodne oraz uznać za nielogiczne i antynaukowe zalecenie dotyczące blokowania dwóch z trzech wejść, którymi mogą przedostawać się wirusy. Maski zakrywają bowiem tylko usta i nos. Nie chronią jednak oczu.

Autor: Dr med. Jim Meehan – studiował biologię na uniwersytecie W Tulsie w USA, inżynierię w Akademii Wojskowej w Nowym Jorku, medycynę na uniwersytecie Oklahoma i okulistykę na uniwersytecie w Waszyngtonie. Był chirurgiem (zajmował się okulistyką), przełożonym lekarzy rezydentów w szpitalu i zastępcą redaktora magazynu „Journal of Ocular Immunology and Inflammation”.

Źródło: Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy cz.3 – Maski

CYFROWE EURO JUŻ W KWIETNIU – KONIEC GOTÓWKI JAKĄ ZNAMY

Kolejna „teoria spiskowa”, przed którą od lat ostrzegali „szury i foliarze” staje się rzeczywistością.

Już w kwietniu EBC (Europejski Bank Centralny) ogłosi pilotażowy projekt dotyczący cyfrowego Euro. Na równi z nimi, nad wprowadzeniem cyfrowej waluty pracuje kilkanaście państw na świecie – chociażby Chiński Bank Centralny, a Bahamy wdrożyły ją już w 2020r. Prace nad cyfrowymi walutami prowadzi 70% banków centralnych.

Konto w Europejskim Banku Centralnym, będzie mógł posiadać każdy kto będzie chciał, będzie ono bezpłatne, na co podejrzewam sporo ludzi się zdecyduje. A kiedy już wyeliminowana zostanie gotówka w formie papierowej nałoży się na nich opłaty – bo kto im przecież zabroni?

Na naszych oczach realizuje się kolejny element Wielkiego Resetu, oraz całkowitego zniewolenia ludzi. Przejście na cyfrowy pieniądz rodzi konsekwencje jakich większość ludzi nie jest w stanie sobie wyobrazić.

Przede wszystkim ludzie przestaną być właścicielami pieniędzy, a staną się jedynie ich dysponentami. Nie będzie można przelać pieniędzy, będą cały czas w banku, będzie można co najwyżej przelać z jedno banku do drugiego. Nie będzie możliwy „run na banki”, więc znacząco zwiększy się możliwość kreacji pustego pieniądza.

Gotówka zapewnia anonimowość, w przypadku jej wycofania bankierzy (a być może także rządy) zyskają o nas nieograniczoną wiedzę – co gdzie, kiedy i za ile kupujemy, nic się nie ukryje, będą widzieli kupowanie niepoprawnych politycznie książek, leków w aptece itp.

A było już kilka przypadków blokowania kont bankowych dla osób niepoprawnych politycznie, np. dla założyciela Gaba Andrew Torby, a na naszym podwórku dla Michalkiewicza.

Zostaniemy pozbawieni swojej własności, rzeczy takich jak komputery, samochody, rowery etc., tak jak brzmią te założenia Wielkiego Resetu – „nie posiadaj niczego i bądź szczęśliwy”. Już dzisiaj trwa przecież walka z własnością, gdzie posiadanie przedmiotów użytkowych przedstawiane jest jako coś nieopłacalnego, niewygodnego, niemodnego, przecież wygodniej jest coś współdzielić, po co mieć rower, jak można go wypożyczyć w miejskiej wypożyczalni, już dzisiaj niektórzy producenci aut oferują wzięcie auta w abonamencie gdzie płacąc wyższą ratę niż rata kredytu otrzymujemy w tej cenie przeglądy i ubezpieczenie, a po określonym czasie możemy dostać do użytku nowe auto.

W przyszłości tendencje te się upowszechnią i zradykalizują. Dla producentów to najlepsza sytuacja – ktoś stale wypożycza produkt i stale za niego płaci, a po określonym czasie dostaje nowy, używa go i dalej płaci itd.

Weźmiesz auto w abonament, nie będziesz musiał martwić się o przeglądy, terminy, ubezpieczenia, kalkulować kosztów, podobnie będzie np. z komputerem – w abonamencie dostajesz darmową naprawę, serwis, konserwację, zabezpieczenie antywirusowe, nie musisz się o nic martwić. Tak będzie wyglądał miękki mechanizm pozbawiania własności.

Kolejnym zagrożeniem jest to, że prawo do emisji pieniądza cyfrowego będą posiadać jedynie banki centralne, w takim wypadku banki komercyjne staną się zbędne (zadziwiające jest to, że siedzą cicho i nie robią hałasu, bo to euro jest sprzeczne z ich interesami, widocznie dostali jakąś ciekawą propozycję). Wszystkie twoje pieniądze będą cyfrowe, więc nie będziesz mógł ich wypłacić, nie będziesz mógł posiadać oszczędności pod poduszką na wypadek kryzysu, a jak nie będziesz wykonywał iluś transakcji miesięcznie/lub na ustaloną kwotę, pieniądze szybko będą Ci znikać z konta – tak jak jest dzisiaj w praktycznie każdym banku, tak się przyzwyczaja ludzi do transakcji bezgotówkowych.

Podejrzewam, że większość ludzi to kupi tak jak 11 września i pandemię świrusa, kuszona bezpieczeństwem, wygodą i bezpłatnością transakcji – które prędzej czy później przestaną być darmowe. A jak wygląda bezpieczeństwo banków, wie każdy choć trochę obeznany w temacie – co kilka dni w którymś banku jest jakaś awaria i klienci nie mogą wypłacić pieniędzy, myślicie, że tutaj będzie inaczej?

To są właśnie cele główne przeprowadzane podczas zamachu stanu zwanego „pandemią”, dzięki niej prace nad tym wszystkim przyspieszają, cytuję za Christine Lagarde, francuską minister finansów i polityk: „kryzys pandemiczny przyspieszył proces cyfryzacji gospodarki i zmienił preferencje konsumentów”. Znana zasada -(wywołany sztucznie) problem, reakcja, rozwiązanie.

Źródło: Ciężka Artyleria

Sprawa jest bardzo poważna i ważna. Przemyślcie zanim będzie za późno

Systemowa propaganda medialna celowo i skutecznie wpływa na społeczeństwo, aby eliminowało osoby przewlekle chore, słabe, niespełniające wymogów nowego ładu. Z pełną akceptacją władz, korporacji, przywódców duchowych i ideologów, wzbudza się w społeczeństwie agresję i nietolerancję.

Takie osoby mają się czuć niepełnowartościowe i tak są traktowane w przestrzeni publicznej, oraz przez instytucje.

Osoby bez maski, od razu są postrzegane jak przestępcy i zagrożenie publiczne. Dotąd chorzy przewlekle mieli „tylko” odcięty dostęp do diagnostyki i leczenia, bo oni i ich choroby nie są wystarczająco ważni i poważni.

Teraz, odmawia się im nawet możliwości kupowania żywności w sklepach, korzystania z komunikacji publicznej, udziału w życiu społecznym, a nawet przebywania na ulicy. Spotykają się z aktami agresji, upokorzeniem, dyskryminacją. Są za słabe, aby się bronić.

Ostatnio, takie postawy wobec „niepełnowartościowych” były promowane 80 lat temu. Pretekstem było to samo – bezpieczeństwo sanitarne i zdrowie, dobro społeczeństwa. Dotyczyło to Żydów, którzy według propagandy, roznosili tyfus. Strach przed chorobą zapewniał pełną akceptację społeczną dla segregacji ludzi.

„Auschwitz” nie spadło z nieba.”

Autor: Małgorzata Goldstein