Rząd poinformował ostatnio, że zakontraktował nie 45 milionów szczepionek, lecz aż 62 miliony

Podzielcie to przez dwa – bo szczepionkę podaje się dwa razy i to co mówił Niedzielski o „zaszczepieniu całej populacji 31 mln dorosłych Polaków” staje się jeszcze bardziej rzeczywiste.

Nie po to przecież tworzą centralny rejestr osób zaszczepionych, nie po to płacą od 60 do 100 złotych za jednego zaszczepionego, nie po to prezes Naczelnej Izby Lekarskiej groził, że lekarze kwestionujący szczepienia będą wzywani na dywanik, nie po to mówił też o zaangażowaniu w tę akcję cwelebrytów. Nie po to są też szykowane te benefity dla zaszczepionych – ich lista nie jest jeszcze ustalona i może, oraz jestem przekonany, że będzie się rozszerzać. Nie po to MZ ruszyło z badaniami, które mają sprawdzić dlaczego Ci nieufni Polacy nie chcą przyjąć tego „dobrodziejstwa”.

Niedzielski mówił, że wyszczepiać zaczną już pod koniec grudnia tego roku. W planach jest minimum 3,5 miliona MIESIĘCZNIE. Coraz częściej się słyszy także o 3 fali koronawirusa, mówił o tym sam Morawiecki, która rzekomo jest już w niektórych krajach, a w innych uderzy na przełomie lutego i marca. No pewnie. Trzeba wytworzyć zapotrzebowanie na szczepionki jak to mówił Pinkas.

W ostatniej rozmowie w RMF FM Niedzielski powiedział, że obostrzenia zniosą jak zaszczepi się co najmniej 15 milionów Polaków to rząd ogłosi to jako wielki sukces i będziemy mogli wracać do normalności.

„Jak uzyskamy na koniec roku odporność populacyjną, to też będzie można mówić o pewnej kategorii sukcesu – dodaje Adam Niedzielski. Populacyjna odporność to mniej więcej 50-60 proc. zaszczepionych ludzi. Jeżeli wyszczepilibyśmy 15 mln osób, to na pewno będziemy mogli zacząć funkcjonować w normalnych warunkach i potraktować koronawirusa jako grypę, która jest z nami co roku – mówi szef resortu zdrowia.”

Czyli po wyszczepieniu połowy populacji, wirus nagle stanie się równie groźny co grypa!? Czy zaszczepienie – z założenia i definicji – nie wpływa jedynie na rozszerzanie się zakażeń, a nie na stopień zagrożenia dla tych już zarażonych (wg słów Ministra – potencjalnie dla pozostałej połowy populacji)? Nagle moc wirusa osłabnie do poziomu grypowego?

Nie ma znaczenia to czy ktoś przeszedł już świruska czy nie – Niedzielski ozdrowieńców także zachęca do igiełki.

W Wielkiej Brytanii zaszczepiono już kilkadziesiąt tysięcy osób. Dopiero po tym jak u dwóch osób pojawiły się niepożądane reakcje to wstrzymano podawanie jej dla alergików. Nie przed tym faktem – choć w ulotce Pfizera jest o tym napisane, lecz po. Przypominam, że Pfizer miał wiele procesów, które przegrał, oraz przekupiał prawników, zastraszał lekarzy. A skutki uboczne mogą być w każdym odstępie czasu – za miesiąc/rok/dziesięć lat. I co wtedy? Co jeśli okaże się, że ktoś jest bezpłodny, bo wydaje mi się, że taki będzie tego cel? Przecież koncerny już się zwalniają od odpowiedzialności za to – pisałem o tym. W Polsce Minister Zdrowia zapytany o skutki uboczne odpowiedział, że takich nie będzie bo tak mówią mu eksperci. A jak będą to Unia Europejska wypłaci odszkodowania. Taaa, jedzie mi tu kurwa czołg?

Autor: Ciężka Artyleria